NFOŚiGW: "Gliwice są kompleksowe. Ktoś wykonał gigantyczną robotę"
Ponad 116 ml zł dofinansowania na budowę efektywnego systemu ciepłowniczego zdobyło Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). To pierwsze tak duże wsparcie pozyskane z programu „Zeroemisyjny system energetyczny OZE – źródło ciepła dla ciepłownictwa”, którego budżet wynosi 2 mld zł. Planowane w Gliwicach inwestycje wyniosą miejskie ciepłownictwo na zupełnie inny, wyższy poziom. Zyskać powinni wszyscy – zarówno odbiorcy ciepła systemowego, jak i środowisko. Rozmowa z Wiesławem Jamiołkowskim, zastępcą dyrektora Departamentu Ciepłownictwa NFOŚiGW.
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Gliwicach daje dobry przykład jak pozyskiwać środki unijne na nowoczesne inwestycje ciepłownicze?
W tej skali to rzeczywiście przedsięwzięcie pierwsze i jedno z największych. To właśnie Gliwice miały najbardziej zaawansowany projekt. Koszty całego przedsięwzięcia to kwota niebagatelna – 166 mln zł. Dotacyjne wsparcie NFOŚiGW to 69 milionów, pożyczka – 47 milionów, reszta to środki własne spółki.
Nie dajecie pieniędzy na tzw. piękne oczy….
Absolutnie. Warto wiedzieć, że program pozyskiwania środków jest w swoim brzmieniu jednolity dla wszystkich. Wszyscy zainteresowani przygotowują w taki sam sposób odpowiednie materiały i dokumenty. My je potem analizujemy, oceniamy, a następnie na tej podstawie przygotowujemy umowę. To jest wielostopniowa analiza, chodzi przecież
o pieniądze publiczne.
Potem do gry wchodzą eksperci, którzy „badają” inwestycję pod względem merytorycznym i technicznym…
Kluczowa jest analiza modelu finansowego żeby być pewnym, że publiczne pieniądze zostaną dobrze spożytkowane. Musimy wiedzieć czy spółka w założonej perspektywie czasowej będzie miała kondycję finansową i czy zgodnie z założeniami będzie spłacać pożyczkę. Działamy na konkurencyjnym rynku unijnym. W związku z tym wszystkie przedsiębiorstwa muszą konkurować o pieniądze – od Lizbony po Warszawę i od Helsinek po Split czy Belgrad. Warunki konkurencji są te same. Natomiast Unia Europejska umawia się i wskazuje tematy, które uważa za istotne dla rozwoju – tak, jak w tej chwili zielona transformacja. Te obszary właśnie mogą być dotowane. Na tym polega kontrola od strony publicznej, by sprawdzić czy zakres tych projektów i ich przeznaczenie jest spójne z tym na co zezwala Komisja Europejska i prawo unijne.
W momencie podpisywania umów jako Fundusz podkreślaliście, że najmocniejszym atutem planów inwestycyjnych z Gliwic jest kompleksowość.
Narodowy Fundusz jest głównym dystrybutorem środków zarówno krajowych, jak i unijnych na szerokorozumianą poprawę jakości środowiska. Widzimy co się dzieje w kraju, jakie projekty są rozwijane. Gliwice są ciekawym przypadkiem – ciekawym dlatego, że są kompleksowe ale widać, że za tym stoi jakaś głębsza myśl – tzn. ktoś wykonał gigantyczną robotę, by zidentyfikować zarówno przepisy, jak i dostępne źródła ciepła w otoczeniu tego miasta. Dodatkowo pomyślał o gospodarce odpadowej – jak ją wpleść w system ciepłowniczy i wykorzystać istniejący potencjał przemysłowy – ciepło odpadowe. Przykładem może być kopalnia Sośnica, z którą toczą się rozmowy na temat wykorzystania ciepła odpadowego. To wszystko sprawia, że my widzimy, że ten projekt jest przemyślany, głęboki. To cieszy, bo to Gliwice pokazują jak to należy robić.
To nie zryw, a bardziej proces…
Zgadza się. To jest przemyślany proces transformacji. I to z naszego punktu widzenia jest warte wsparcia, którego właśnie Gliwicom udzieliliśmy.
WIĘCEJ O UZYSKANIU DOFINANSOWANIA z NFOŚiGW przez PEC-GLIWICE PISALIŚMY TUTAJ!
- 376 odsłon